Na ogół nie zgadzam się z wieloma stereotypami i raczej staram się upominać ludzi, którzy w nadmierny sposób przywiązują się do tego typu skojarzeń, jednak mieszkanie z Włochem i obcowanie z jego rodziną jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że niektóre z nich mają wiele wspólnego z prawdziwym życiem. Kiedy myślisz ‚włoska rodzina’ widzisz grupę przekrzykujących się ludzi z różnych pokoleń, nad ogromnym i suto zastawionym stołem, wymachiwanie rękami i jedzenie gigantycznych porcji o północy? No więc dokładnie tak to właśnie wygada. Już przestałam nawet brać środki na ból głowy, bo i tak nie działają.
Kiedy Włoch przestaje gadać i zamyka na chwilę buzię? Kiedy je. Czy to właśnie dlatego jedzą dużo i długo? Sergio unika odpowiedzi- pewnie nie chce się przyznać. Nie narzekam, bo na co dzień nikt nie serwuje mi tylu dań pod nos, po czym na koniec nie muszę zmywać. Po tygodniowym obżarstwie i przy zerowym ruchu (to chyba jednak prawda, że pot wytapia z nas tłuszcz…) waga ani drgnęła w górę – żyć nie umierać. Zanim pokażę wam epickość krajobrazów i ukryte plaże Sycylii musicie przebrnąć przez tłumy cioć i wujów (i jedzenia-przyp. red.). Wierzcie mi, ja miałam gorzej 🙂
O jak naiwna byłam myśląc, że nauczyłam się już włoskiego na tyle, aby sobie z wszystkimi porozmawiać! Może w Rzymie, bo na Sycylii mówi się po sycylijsku, a w Corleone – za ciosem – po corleońsku. Śląski to przy tym pikus, jeszcze coś tam zrozumiesz z kontekstu jeśli liznąłeś w życiu niemieckiego. Szok kulturowy mam za sobą i nie dziwi mnie już wiele pod względem różnic narodowościowych, jednak rodzinka nie przestaje zaskakiwać. Głównym celem naszego wyjazdu była kolacja w restauracji (sobota) połączona z 40-stka kuzyna oraz zjazdem rodzinnym ze strony mamy Sergio. Myślicie, że skoro wszyscy dojechali do Corleone około czwartku to czekali na sobotę żeby razem zjeść? Zmieniło się tylko miejsce i fakt, że ciotki ten jedyny raz nie musiały gotować…
Niech nie zmyli was też wystrój wnętrz, bo to, że przez 3 dni wszyscy przesiadywaliśmy całymi dniami w garażu i jedliśmy na stołach, pod którymi sprytnie poustawiano zimowe opony, to nie przypadek ani przykład biedy. Domy z zewnątrz owszem, wyglądają jak ruiny, jednak w środku każdy ma wszystko odpicowane i często urządzone nowocześniej niż w wielu polskich mieszkaniach. Kto sprytniejszy i podczas wymiany mebli kuchennych wpadł na pomysł, aby urządzić drugą kuchnię w garażu, ten nie cierpi tak bardzo latem. 5 różnicy na termometrze robi naparwde ogromną różnicę.
Tym innym niż spodziewanym wstępem zapraszam was na relacje z Sycylii anno domini 2017- będzie więcej widoków, sekretów kiedy i jak ominąć tłumy i gdzie zrobić sobie najładniejsze zdjęcia na instagram. Stay tunned!