Nie pamiętam tak ciepłego listopada, ani jesieni spędzonej w większości poza domem. Co przetrwoniłam latem, odrabiam inną porą roku. Kraków to zawsze dobry pomysł na weekend, szczególnie w dobrym towarzystwie, nieprawdaż?
Chociaż teraz, kiedy słyszę: ,,nie ma czegoś takiego jak za mocna herbata z cytryną”, zastanawiam się czy na pewno dobrze dobrałam sobie kompankę.
Im więcej miast poznaję, tym bardziej uważam, że najpiękniejszy na świecie jest Kraków. Można zakochać się w Rzymie, czy Paryżu, ale Kraków jest piękny, bo jest prastary i nasz i nikt mi nie powie, że kamienice i budynki nie są przesiąknięte historią, która aż kipi i spływa na człowieka. Owszem, pewnie spędzenie Dnia Niepodległości w Krakowie właśnie mocno przyczyniło się do tych wniosków (oraz niejedna Saska wiśniówka z nutką rumu), ale żadne inne miasto w Polsce nie może z Krakowem konkurować i basta! To w końcu tam chowają królów, których zdrowie wypiłyśmy na Wawelu, a Wawel już nigdy nie będzie taki sam…